Sierpień to kolejny miesiąc, który minął błyskawicznie. Łudzę się, że na jesieni czas trochę zwolni, bo ostatnie miesiące były bardzo intensywne. W sierpniu dni pracy przeplatały się z wyjazdami i właściwie w żaden weekend nie leniuchowałam. Z drugiej strony mam jednak poczucie, że wycisnęłam z lata tyle ile mogłam. Mimo braku dłuższego urlopu udało Nam się zorganizować dwa weekendowe wyjazdy – 5 dni spędziłam na Mazurach o czym pisałam tu , a w ostatni weekend odwiedziłam Sandomierz, o którym może napiszę więcej, bo to miasto naprawdę mnie urzekło. Zapraszam na foto relację i linkowe polecenia.
Lato w mieście- Warszawa
Łazienki Królewskie – idealne na letnie spacery po pracy. W tym miesiącu byłam tam dwa razy. Koniecznie muszę wrócić jesienią, bo wtedy będzie chyba jeszcze piękniej. Może uda mi się złapać ten sam kadr i porównać.
Latem w Łazienkach jest sporo turystów.
Postanowiliśmy ponownie wybrać się do kościoła oo. Dominikanów na Służewie. Na zdjęciu klasztor. Kiedy ostatnio tam trafiliśmy na terenie kościoła i klasztoru z okazji jubileuszu dominikanów odbywał się koncert Bovskiej, Kayah i innych. Tym razem było spokojniej, ale miejsce nadal robi na mnie wrażenie. W tym samym budynku co kościół znajduje się kawiarnia. Zaraz po mszy ludzie idą na lody czy kawę, a dzieciaki bawią się na placu zabaw. Sam Kościół również wyróżnia się na tle nowoczesnych warszawskich kościołów.
Jadąc na rowerze Dolinką Służewiecką w Święto Wojska Polskiego co chwila zerkaliśmy na niebo, gdzie pojawiały się samoloty wojskowe.
Celem naszej wycieczki rowerowej było Jeziorko Czerniakowskie. Nie planowaliśmy kąpieli, chociaż pogoda była idealna i trochę osób korzystało z jej uroków w wodzie. Ja chciałam przejechać rowerami wzdłuż Wisły, choć nie do końca się to udało, bo powinniśmy ruszyć dalej w stronę Wilanowa. Cieszę się, jednak wreszcie że dotarliśmy nad największy naturalny zbiornik wodny w stolicy.
Bulwary Wiślane to miejsce numer jeden na letnie spotkania ze znajomymi. Wybraliśmy się tam rowerami i dzięki temu mieliśmy super widoki, ale przypięcie roweru na Bulwarach to niestety problem. Gdyby nie fakt, że przy nas podjechał samochód z veturilo, który zabierał rowery do innych stacji to naprawdę nie byłoby szans na zwrot roweru :).
Mój ulubiony most w Warszawie :). Komu jeszcze kojarzy się ze sceną z „Nigdy w życiu” :)?
Pierwszy gofr po 4 latach :). Wcześniej jadłam gofra w Zakopanem też po kilkuletniej przerwie i pamiętam, że wtedy zasłodziłam sie totalnie i byłam niezadowolona, że się zdecydowałam. Tym razem było inaczej, nie wiem czy to zasługa eko śmietanki, która nie była słodka :). Ten gofr był przepyszny!
Lody tajskie trzeci raz w tym sezonie. P. zdecydował się na nie, bo twierdził, że nie lubi gofrów (dopóki nie spróbował mojego :)!). Smak Kinder Bueno. Wcześniej jedliśmy Oreo-kiwi i truskawka-kinder czekolada i stwierdzam, że zdecydowanie nie warto mieszać smaków :).
Hala Koszyki ma swój urok, więc znowu tam wpadliśmy i o dziwo świeciła pustkami.
Ten burger w pancakes to nie był dobry wybór, ale P. się zachwycał. Ja zachwycałam się tylko pesto, ale do Kreperii chętnie wrócę na buraczane lub koperkowe naleśniki. Chyba, że wcześniej sama zdecyduje się dodać do ciasta naleśnikowego jakiś warzywny, barwny składnik.
Vegetariańska quesadillas była za to strzałem w dziesiątkę! (pomijając sosy, których prawie nie tykam w przypadku większości dań)
Mazury
Na Mazurach wypoczęłam i odstresowałam się. Nie było mi trzeba wiele do szczęścia. Więcej przeczytacie tu .
Sandomierz
Zamek w Sandomierzu. Mam nadzieje, że to zdjęcie to przedsmak trochę większej relacji :). Sandomierz to miejsce idealne na weekendową wycieczkę. Bardzo mi się podobało i dzięki temu, że mieszkają tam rodzice mojej świeżo upieczonej bratowej pewnie wrócę tam za rok :).
Inni ulubieńcy sierpnia
Dłuższa wycieczka rowerowa po okolicznych wsiach. Załapałam się na najpiękniejszy moment podczas żniw :).
Wreszcie spróbowałam szakszuki, która już jakiś czas temu zawładnęła instagramem i warszawskimi śniadaniowniami :). Pyszna, tak jak się spodziewałam i bardzo sycąca! Dzisiaj jadłam ją drugi raz i to już przesądzone, że na stałe zagości w moim menu :).
Mimo przegranej naszych muszę wspomnieć także mecz otwarcia Mistrzostw Europy w siatkówce na Stadionie Narodowym. Nie spodziewałam się, że kibice aż tak „wczuwają się” w rolę i tak głośno buczą/gwiżdżą przy serwach przeciwników. Inne inicjatywy, do których zachęcano, takie jak podnoszenie czerwonych kartonów czy słynne fale bardzo mi się podobały. Sama ceremonia otwarcia także była ciekawa. Miło było usłyszeć zespół Bracia i Grzegorza Markowskiego czy zobaczyć Zygmunta Chajzera w naszym sektorze na trybunach :).
Kolejną nowością dla mnie była okra, która towarzyszyła ziemniakom w indyjskim daniu. Smakiem i wyglądem przypomina nieco fasolkę szparagowa. Używana jest w kuchnii indyjskiej, nie mam pojęcia czy w sklepach można ją dostać. Wyczytałam za to, że jest bardzo zdrowa. Ma pozytywny wpływ na poziom cholesterolu, działa antynowotworowo, pomaga w regulacji poziomu cukru we krwi , a nawet poprawia funkcje mózgu i koncentrację.
Inspiracje z sieci
Kasza jaglana i jej wspaniałe właściwości. Będziecie wiedzieli co zjecie jutro na śniadanie, obiad i kolację :).
Nie wyrzucaj bananów tylko je zamroź :). Dla mnie to genialne odkrycie, już przetestowałam.
Prozdrowotny dekalog – jak uchronić się przed rakiem. 20 minut ćwiczeń to 1h życia!
Najbardziej lubiany kolor na świecie to? Okazało się, że mój ulubiony kolor cienkopisu wygrał :). Sprawdźcie.
Coca-cola do sprzątania. Muszę wypróbować :)!
Jak zniwelować negatywne skutki pracy przy biurku . Super wpis, który przyda się w 100%.
Moje wpisy
Ciasto czekoladowe z cukinii.
Lipcowe inspiracje.
Recenzja książki „Finansowy ninja”.
Zupa krem z cukinii.
Omlet z marchewki na słodko.
Kulki z kaszy jaglanej – kokosowy fit deser.
Mazury – Nidzica, Olsztynek, Olsztyn, Ostróda i Miłomłyn.
Omlet ze szpinakiem i pomidorami – pożywne śniadanie.
Wrzesień to mój ulubiony miesiąc w roku i mam nadzieję, że to będzie wspaniały czas. Już czuję ekscytację!