Ulubione produkty spożywcze, które zawsze mam w domu – TOP 10

Niebawem minie 10 lat odkąd interesuje się zdrowym odżywianiem i zwracam uwagę na to co jem. W tym czasie stałe elementy na mojej liście zakupów zmieniały się wielokrotnie. Kiedy zaczynałam czytać na temat diet i treningów jeszcze w czasach liceum to na dłuższy czas uzależniłam się od musli z jogurtem naturalnym, wafli ryżowych, kurczaka z ryżem i brokułami, ciasteczek zbożowych i produktów light. Na studiach ta lista zmieniła się nie wiele. Na szczęście zamieniłam gotowe musli na płatki owsiane, jadłam sporo gotowych sałatek i zup krem ze sklepu, ale też sporo kanapek z niekoniecznie zdrowymi serkami i pastami, zakochałam się też w gorzkiej czekoladzie, jabłkach i bananach. Przez cały czas zdecydowanie jednak brakowało różnorodności w mojej kuchni i z perspektywy czasu to wszystko już w ogóle nie wydaje mi się zdrowe. Myślę głównie o składnikach odżywczych, których brakowało w mojej diecie. Kolejny etap zmiany przyzwyczajeń zakupowych i żywieniowych to czas kiedy zamieszkałam z moim mężem. Oboje wpływaliśmy na siebie pozytywnie – ja wreszcie poprawiłam swoje wyniki morfologii i uregulowałam swoje hormony, bo zaczęłam jeść więcej wartościowych posiłków, a P. zaczął jeść mniej słodyczy i przetworzonej żywności. Gotując także dla mężczyzny nie było mowy o jałowych sałatkach, wszystko musiało być porządnie doprawione i podane z oliwą, zaczęłam częściej jeść mięso (a akurat wtedy jedzenie czerwonego mięsa było zaleceniem, które dostałam od lekarza), ryby, jajka, sery, czyli wszystko co jest prawdziwym jedzeniem w porównaniu do jogurtów light, których zdecydowanie naużywałam.
To w dużym skrócie i uproszczeniu także historia mojej diety na przestrzeni lat, ale to raczej materiał na oddzielny wpis, który może powstanie właśnie z okazji 10-lecia tych zmian. Teraz natomiast chcę napisać o produktach, które od jakiegoś czasu są niezbędne w mojej kuchni i niemal zawsze pojawiają się na liście zakupów. Część z nich jem mniej więcej od 2 lat, a część od kilku miesięcy.
Teraz pisząc ten wstęp uświadomiłam sobie, że jeszcze fajniej będzie wrócić do tego wpisu za 5 lat i zobaczyć ile znowu się zmieni. Na ten moment staram się jeść zdrowo jedząc jak najwięcej warzyw i owoców, zdrowych słodyczy, mniej mięsa i nabiału. Moim głównym grzechem są natomiast na pewno lody i słodkości jedzone przy okazji różnych spotkań towarzyskich oraz pieczywo, którego znowu jem jakoś więcej.
Jakie produkty najczęściej wrzucam do koszyka z zakupami? Odpowiedź poniżej.
Warzywa i owoce
Od dawna nie wyobrażam sobie dnia bez warzyw i owoców. Na szczęście więcej jem tych pierwszych i powoli dochodzę do mistrzostwa we wciskaniu ich gdzie się da. Robię omlet na słodko z marchewką, pizze i naleśniki z dynią, brownie i omlet z cukinii, deser z kalafiora oraz gotuję sporo zup. Korzystam z tego co sezonowe i wyjadam większość cukiniowych i dyniowych zapasów od teściów i pomidorowych od taty. Regularnie kupuję czosnek, cebulę, marchewkę, kalafior, brokuły i sałaty. Jeśli chodzi o owoce to moja podstawa to jabłka, banany i grejpfruty. W sezonie oczywiście truskawki, maliny, borówki, śliwki, melony, mandarynki. Jem je jako dodatek do jaglanki, dodaję do sałatek, deserów i jem samodzielnie jako przekąskę.
Mrożonki
Zawsze byłam fanką mrożonych warzyw na patelnię i nigdy nie przygotowywałam ich na patelni, bo gotuję je na parze. Od kilku lat to mój obiad ratunkowy i jem go mniej więcej raz na tydzień. W mojej zamrażarce nigdy nie brakuje też szpinaku. Wykorzystuję go do omletów, przygotowuję z niego farsz do naleśników lub sos do makaronu. Mrożone warzywa tracą niewiele składników odżywczych. Co więcej prawo reguluje, że nie można dodawać do nich żadnych dodatków w postaci konserwantów czy przypraw. Zajadam się więc mrożonymi warzywami i owocami bez ograniczeń kiedy pod ręką nie mam tych świeżych.
Kasza jaglana
Ten produkt ląduje na mojej liście zakupów bezwzględnie zawsze, bo potrafię zjeść jej sporo w ciągu tygodnia. Wszystko zaczęło się od czekoladowego budyniu jaglanego. Później pokochałam budyń brzoskwiniowy, jaglankę dyniową i pasztety na bazie kaszy jaglanej. Od roku przygotowuję też regularnie ciasta na bazie kaszy jaglanej np. brzoskwiniowy bezsernik, brownie czy jagielnik pomarańczowy. Przepisy na fit kulki z kaszą jaglaną to natomiast jedne z popularniejszych przepisów na blogu – są przepyszne!
Jajka
Mam to szczęście, że nie muszę kupować jajek. Mój tata po zamknięciu swojego biznesu kilka lat temu zamarzył sobie powrót do wiejskiego życia i hoduje kury. Nie mam wątpliwości, że są to szczęśliwe kury, bo mniej szczęśliwy jest czasami nasz pies i kot, które siedzą popołudniami zamknięte, żeby nie przeszkadzać kurom. Byłam zła kiedy wpadł na ten pomysł z kurami, ale zbiegło się to z nagonką na jajka ze sklepu i finalnie uważam, że całej rodzinie wyjdzie to na zdrowie. Jajkami zajadam się od zaledwie 3 lat, wcześniej raczej nie jadałam ani jajecznicy, ani omletów, a w tym momencie nie wyobrażam sobie bez takich śniadań tygodnia. Największym hitem ostatnich miesięcy są przepisy z jajkiem na wodzie!
Mleczko kokosowe
Jeszcze niedawno kupowałam je bardzo sporadycznie, tylko wtedy kiedy znajdowały się na liście zakupów do jakiegoś konkretnego przepisu. Teraz zawsze mam w domu zapas mleczka kokosowego – koniecznie takiego z co najmniej 80% miąższu z kokosa. Dodaję je z dań kuchni indyjskiej, zup krem, ale także omletów na słodko czy deserów. Wiecie, że ubite mleczko kokosowe tworzy także wspaniały kokosowy krem do ciast i tortów, a jeśli rozpuścimy w nim gorzką czekoladę to otrzymamy super polewę? Tak. Mleczka kokosowego kupuję ostatnio więcej przede wszystkim ze względu na zdrowe i wegańskie wypieki!
Zamienniki cukru
Od jakiegoś czasu w ogóle nie używam białego cukru. Jeszcze jakiś czas temu cena ksylitolu czy stewii zwalała mnie z nóg, jednak po pierwsze stwierdziłam, że warto kupować droższe zdrowe zamienniki, a po drugie aktualnie w internetowych sklepach ze zdrową żywnością ceny nie są już takie wysokie. Testowałam różne słodzidła, ale od dłuższego czasu stawiam na erytrytol, ponieważ ma najmniej kcal i jak dla mnie zero wad. Jest dobry w smaku, nadaje się do każdej potrawy oraz przede wszystkim do wypieków. Inaczej niż niektóre zamienniki cukru nie powoduje też negatywnych objawów ze strony układu pokarmowego w przypadku zjedzenia go w dużych ilościach. W każdym moim przepisie na zdrowy deser proponuję dosładzanie właśnie erytrytolem. Warto kupić go w większej ilości. Polecam Wam internetowy sklep ze zdrową żywnością gdzie kupicie go najtaniej. W sklepach stacjonarnych potrafi kosztować niemal dwa razy tyle.
Gorzka czekolada
Czasami trudno przeżyć dzień bez czekolady, ale na szczęście najczęściej sięgam po gorzką. Kupuję ją bardzo często, bo to z niej przygotowuję także polewy do ciast. Muszę przyznać, że ostatnio rozsmakowałam się też w czekoladach słodzonych stewią i ksylitolem, ale gorzka czekolada z wiśnią lub pomarańczą to na zawsze będzie mój numer jeden.
Zdrowsze mąki
Zaczynałam używać zdrowszych mąk bezglutenowych ze sporymi obawami, a ostatecznie wyparły prawie całkowicie z mojej szafki mąkę pszenną. Najczęściej używam mąki kokosowej, ryżowej i jaglanej, ale sięgam też po mąkę kukurydzianą i gryczaną, a niedawno zaczęłam znajomość z mąką z ciecierzycy. Używam ich do omletów, naleśników i pancakes oraz do pieczenia ciast. Są także niezastąpione do przygotowywania zdrowej pizzy. Mąki bezglutenowe to kolejny produkt, który warto kupować online.
Tofu
Tofu zasmakowało mi już kilka lat temu kiedy mój mąż zabrał na piknik sałatkę z tofu jako kulinarną niespodziankę dla mnie. Jednak dopiero od roku naprawdę je doceniam i uwielbiam przygotowywać z nim wegetariańskie dania. Tofu jest dużo łatwiejsze do przygotowania niż kurczak, a mi smakuje równie dobrze. W związku z tym coraz częściej ląduje w daniach takich jak stir fry czy kaszotto. Próbowałam też bolognese z tofu i tofucznicy. do wytrawnych potraw wybieram tofu wędzone lub z przyprawami, a do wegańskich serników tofu naturalne.
Przyprawy
Trudno w to uwierzyć, ale kiedyś naprawdę ich nie używałam. W czasach nagonki na sól przestałam solić i przyprawiać warzywa, a nawet kurczaka. Teraz takie danie nie przeszłoby w mojej kuchni. Używam bardzo dużo curry, imbiru, kurkumy, cynamonu, pieprzu ziołowego, ziół prowansalskich, tymianku, bazylii. Od czasu do czasu kupuję też świeże zioła, ale nie mam do nich ręki, bo zazwyczaj wytrzymują miesiąc.
A jak zmienia się Wasza lista zakupów? Dajcie znać jakie są Wasze pozycje obowiązkowe :).
____________________________________________
Wpis powstał ze współpracy z Bee – sklepem ze zdrową żywnością i naturalnymi kosmetykami