Detoks jaglany i 3 zdrowe śniadania

Na początku listopada spontanicznie zdecydowaliśmy się na 7 dniowy detoks jaglany. Ja zaczęłam czytać książkę Marka Zaremby „Jaglany detoks”, ale stwierdziłam, że na co dzień jem sporo kaszy jaglanej, a do tematu detoksu wrócę w przyszłym roku. P. postanowił natomiast przeczytać tę książkę w całości już teraz i to właściwie on zadecydował, że detoks przeprowadzimy natychmiast, bo później będzie trudniej, a to impreza, a to wyjazd i tak do świąt. Następnego dnia w  dwie godziny przygotowaliśmy menu na 7 dni i listę zakupów. Na szybko zamówiłam kilka rzeczy online w bdsklep. Kupiłam eko kaszę gryczaną, żeby zrobić swój pierwszy zdrowy chleb, suszoną morwę białą, której chciałam spróbować od dawna, komosę ryżową, tahini i kilka innych produktów, które jem na co dzień.

Po co detoks jaglany?

Detoks ma służyć oczyszczeniu organizmu z toksyn, odkwaszeniu i odżywieniu go. Odkwaszenie ma ogromne znaczenie ze względu na to, że współczesna dieta obfituje przede wszystkim w produkty kwasotwórcze. Kasza jaglana jest bezglutenowa i ma mnóstwo walorów odżywczych. Zawiera witaminy z grupy B, lecytynę, wapń, fosfor, potas, żelazo, a także krzem, który odpowiada za zdrowy wygląd skóry, włosów i paznokci oraz przyczynia się do zapewnienia elastyczności naczyń krwionośnych. Ponadto posiada mało skrobi i sporo łatwo przyswajalnego białka. Szybko dostarcza energię, jest także polecana przy chorobach żołądka, przewodu pokarmowego, wątroby i śledziony.

Mogłabym wymieniać zalety kaszy dalej, bo jest ich więcej. Mnie do detoksu nie trzeba było długo namawiać, bo na co dzień jem sporo kaszy jaglanej i bardzo ją lubię za uniwersalność zastosowania i w obiadach i w deserach. Uwielbiam budynie jaglane (czekoladowy, cytrynowy, brzoskwiniowy, daktylowy), batoniki z kaszy jaglanej, kokosowe kulki jaglane, muffiny jaglane, kaszę jaglaną z warzywami – gotowaną bądź w formie zapiekanki. Jem ją bardzo chętnie również dlatego, że zauważyłam, że mój brzuch bardzo dobrze czuje się po takich posiłkach i nigdy nie zdarzyło mi się odczuwać nieprzyjemnych dolegliwości ze strony układu trawiennego po zjedzeniu kaszy.

Co musieliśmy wyeliminować na detoksie?

Na detoksie trzeba zrezygnować z wielu rzeczy. Wszelkie gotowe produkty i cukier nie wchodzą w grę co oczywiste. Nie można jeść również pieczywa, nabiału, jajek, płatków owsianych, produktów sojowych, ziemniaków, pszenicy, truskawek, śliwek, masła, wędlin, parówek, kiełbasy, surowej ryby itd. Nie powinno się pić także kawy, alkoholu,  napojów gazowanych. Poza tym dalsze wykluczenia zależą od tego czy chcemy zastosować detoks rozgrzewający czy schładzający, bo zdaniem Marka Zaremby bardzo ważne jest gotowanie według termicznych potrzeb organizmu. Przykładowo gdy jesteście wychłodzeni to zamiast po jogurt, sałatkę czy awokado powinniście sięgnąć po rozgrzewającą jaglankę jak ta na którą przepis znajdziecie poniżej.

Co jedliśmy na detoksie?

Na detoksie jedliśmy głównie kaszę jaglaną, warzywa, owoce, ciemny ryż, komosę ryżową, kurczaka, cieciorkę, orzechy. Inne dozwolone produkty to amarantus, ryby, dziczyzna, indyk, rośliny strączkowe, soczewica, syrop daktylowy, stewia, ksylitol, syrop klonowy, karob, przyprawy takie jak curry, cynamon, bazylia, czosnek, kardamon, imbir, tahini itd.

Właściwie największy problem sprawiał nam brak pieczywa przez większość tygodnia i inny charakter śniadań. Owoce i budynie jaglane to moje stałe przekąski, tak samo jak kasza z warzywami na obiad czy zupa na kolację, ale na śniadania najczęściej jem jajka, pieczywo albo owsiankę, a wszystko to jest zakazane na detoksie.

Jednak dzięki temu, że zdecydowaliśmy się na detoks mogłam wreszcie przetestować śniadania, które od dawna były na mojej liście must-eat :). Trzy śniadania na pewno będę powtarzać w przyszłości, bo wyjątkowo mi smakowały, dlatego też przepisy na nie znajdziecie w dalszej części wpisu.

Czy detoks wpłynął na mnie pozytywnie?

Zdecydowanie tak! Od trzeciego dnia oboje zauważyliśmy wzrost energii, mniejszą senność, lepszy nastrój, chociaż troszkę rozśmieszyło nas określenie autora książki, że trzeciego dnia poczujemy wstępującą w nas miłość :). Ja niestety skusiłam się kilka razy na kawę, która ze względu na zbyt niskie ciśnienie jest moim porannym niezbędnikiem. Nie trzymaliśmy się też ściśle ilości posiłków, kiedy odczuwaliśmy głód to podjadaliśmy orzechy albo owoce. Myślę, że spróbuję detoksu jeszcze na wiosnę trzymając się zasad w stu procentach. To nie był idealny moment na spontaniczny detoks i mieliśmy świadomość, że mamy akurat sporo pracy i innych zobowiązań, ale jestem szczęśliwa, że mimo to daliśmy radę. Na razie cieszę się z tego, że po detoksie w ogóle nie mamy ochoty rzucić się na pieczywo czy słodycze i zamierzamy na stale włączyć do menu jaglane śniadania 🙂. Poniżej trzy przepisy, które najbardziej przypadły mi do gustu, wypróbujcie!

3 śniadania, które polubiłam na detoksie

Cynamonowo-dyniowa jaglanka

Składniki (2 porcje):

100 g kaszy jaglanej
szklanka tartej dyni
pół szklanki mleka roślinnego
pół szklanki wody
dwie łyżki ksylitolu
pół łyżeczki kurkumy
pół łyżeczki imbiru
łyżka cynamonu (dosypałam jeszcze trochę potem)
do dekoracji: kaki, mandarynki, migdały itp.

Przygotowanie:

  1. Ugotuj kaszę jaglaną. W międzyczasie w małym garnuszku na oleju kokosowym podsmaż dynię z przyprawami i duś chwilę aż dynia zmięknie.
  2. Do garnka z dynią wrzuć kaszę jaglaną, dodaj pół szklanki wody (100 ml) i pół szklanki mleka (100 ml) i gotuj do wrzenia. Dodaj dwie łyżki ksylitolu lub inny zamiennik cukru.
  3. Przelej do głębokich talerzy/miseczek i udekoruj jak lubisz.

Komosanka z karobem

Składniki (2 porcje):

100 g komosy ryżowej
łyżka nasion chia
pół szklanki mleka roślinnego
pół szklanki wody
dwie łyżki ksylitolu
łyżka karobu
4 daktyle
do dekoracji: banan, grejpfrut, morwa biała.

Przygotowanie:

  1. Ugotuj komosę ryżową.
  2. Następnie dodaj pół szklanki wody (100 ml), pół szklanki mleka (100 ml), pokrojone daktyle karob i ksylitol. Gotuj do wrzenia, a pod koniec dodaj łyżkę nasion chia.
  3. Przelej do głębokich talerzy/miseczek i udekoruj jak lubisz.

Chleb gryczany z hummusem marchewkowym

Przepis na chleb znajdziecie tu. To mój pierwszy chleb jaki upiekłam, więc byłam z siebie niezwykle dumna, choć przepis jest tak banalny, że nakład pracy to maks. 3 minuty. (Kaszę jednak trzeba zacząć namaczać dzień wcześniej!) Do chleba zrobiłam także swój pierwszy hummus, kombinując spontanicznie z proporcjami. Wyszło przepysznie, zdrowo i detoksykująco :)!

Hummus

Składniki:

5 średnich marchewek
2 ząbki czosnku
1,5 łyżki tahini
łyżka soku z cytryny
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie:

  1. Zetrzyj marchewkę i podsmaż ją do miękkości w garnuszku razem z wyciśniętym czosnkiem, sokiem z cytryny i przyprawami.
  2. Dodaj tahini.
  3. Zblenduj na gładki hummus.

Mam nadzieję, że skusicie się na te śniadania. Więcej na temat detoksu przeczytacie w książce ” Jaglany detoks” albo na blogu Marka Zaremby.

W.