Co prawda na blogu pojawił już się wpis z moimi planami na rok 2020, które zebrałam też w formie obrazkowej na vision board. Znalazły się tam także zdjęcia zdrowego jedzenia czy aktywności fizycznej, ale zdecydowałam się ugryźć też moje intencje odnośnie zdrowia szerzej.
Ten wpis to tak naprawdę rezultat moich refleksji z pierwszego miesiąca 2020, który nie do końca wyglądał tak jak chciałam. Mogę napisać nawet, że przelała się czara goryczy i stwierdziłam, że to ostatni moment na przeorganizowanie swojej codzienności. Wynika to z różnych względów na temat których nie będę się rozpisywać. Luty rozpoczął się znacznie lepiej i postanowiłam, że chcę go wykorzystać na wdrażanie różnych zdrowych nawyków i wcale nie mam tu na myśli nawyków stricte żywieniowych i sportowych, chociaż tutaj też jest nad czym pracować. Mam na myśli podejście bardziej holistyczne. Jeśli ten przymiotnik brzmi dla Was super poważnie to sprostuję od razu, że ten wpis to nie jakieś zalecenia czy przykazania prozdrowotne, ale tak jak napisałam na samym początku moje intencje na ten rok.
20 zdrowych nawyków na 2020
Nieodkładanie rzeczy na ostatnią chwilę
Od tego punktu zaczynam, bo to moja pierwsza i najważniejsza lekcja ze stycznia 2020. Jakoś strasznie trudno było mi się z różnymi rzeczami wyrobić przed czasem, nie w ostatniej chwili. Prawda jest jednak taka, że to paskudne odkładanie towarzyszy mi zbyt często już jakiś czas. Łatwo mi było bagatelizować ten problem, bo przecież finalnie zawsze ze wszystkim zdążam, ale kosztuje mnie to tyle nerwów, że muszę z tym skończyć raz na zawsze. Kiedy będę miała ochotę odwlec wykonanie jakiegoś zadania będę starała się przypomnieć sobie jak przyjemnie jest mieć wolny wieczór bez żadnych wiszących nad głową deadlinów.
Pozwalanie sobie na nicnierobienie
Jeżeli jesteście weteranami domowej kanapy to zapomnijcie, że popieram tutaj ten styl życia, bo tak naprawdę zdecydowanie go nie popieram. Żyjemy jednak w świecie, w którym normą jest pracoholizm. Polscy przedsiębiorcy pracują tygodniowo średnio 63h, a wielu pewnie znacznie więcej. Reszta to pewnie sen, czas na posiłki, domowe obowiązki, kursy, języki i nie ma 168h które mamy w całym tygodniu. Łatwo zapomnieć jak ważne jest odpoczywanie, a tylko dzięki regularnemu ładowaniu akumulatorów możemy liczyć na kreatywne pomysły i produktywną pracę. Celowo napisałam o czasie, który mamy w ciągu całego tygodnia. 24h łatwo wypełnić po brzegi pracą, snem i obowiązkami, ale w skali tygodnia powinien się znaleźć jeden dzień na odpoczynek i ja także zamierzam tak zorganizować swoje życie w tym roku. Każdy potrzebuje czasu na to, żeby nie robić nic, ale to nicnierobienie dla każdego oznacza coś innego – patrz punkt kolejny.
Poświęcanie więcej czasu na hobby
W 2020 chcę zdecydowanie częściej robić rzeczy, które po prostu lubię robić. Chcę nawet wpisywać takie rzeczy w swój plan dnia, a może traktować je jako nagrodę za wykonanie innego żmudnego zadania. Naprawdę z upływem kolejnych lat coraz częściej dostrzegam jak ważne jest pielęgnowanie swoich pasji i podążanie za nimi, nawet jeśli mamy ochotę je ignorować, bo poza chwilową przyjemnością nie wnoszą nic do naszego życia. Uczę się walczyć z takim myśleniem.
Kładzenie się wcześniej spać i wstawanie wcześniej
Wiele razy przekonałam się jak magiczne jest wstawanie ok. 6 rano. Do śniadania jestem w stanie zrobić sporo rzeczy. Przede wszystkim mogę skorzystać z ciszy i spokoju i wykraść cenne minuty na czytanie książki czy pisanie. Jestem też w stanie szybciej wykreślić kilka zadań z listy to-do na dany dzień i zmotywowana działać dalej równie produktywnie. Co ważne wcześniejsze wstawanie to także okazja by spędzać poranki i wieczory z mężem, a podobno wstawanie i kładzenie się do łóżka o tej samej porze jest bardzo ważne w związku. Wieczorne godziny nie zawsze są efektywne, łatwiej skusić się na rozrywkę czy odłożenie zadań na kolejny dzień.
Robienie tylko jednej rzeczy na raz i pracowanie w skupieniu
Z tym od zawsze mam trudności, bo zanim multizadaniowość była modna to ja często łączyłam różne obowiązki i wydawało mi się, że to super sposób na produktywne działanie. Dopiero niedawno zrozumiałam, że to zły nawyk. Codzienność w biurze wyglądająca następująco to najgorszy scenariusz: praca nad czymś w Wordzie, jednocześnie robienie kalkulacji w Excelu, prezentacji w kolejnym programie i sprawdzanie skrzynki e-mail co 10 minut, bo może wpadło coś ważnego. Od stycznia staram się działać inaczej. Sprawdzam moje wszystkie skrzynki e-mail dwa razy dziennie, a później wyłączam zakładki poczty, określam sobie czas na zrobienie danej czynności i skupiam się tylko na niej aż nie skończę. Nadal mam jednak problem z pogodzeniem różnych obszarów mojej działalności, ale tutaj też próbuję znaleźć złoty środek i poświęcać się w danym miesiącu jednemu dużemu projektowi i dopiero później przechodzić do następnego.
Nie marnowanie czasu w mediach społecznościowych
Od jakiegoś czasu zdarza mi się celowo limitować sobie czas spędzany na instagramie czy FB. Cieszę się też z kilku weekendów spędzonych offline, jednak nadal zdarza mi się przyłapywać samą siebie na bezsensownym scrollowaniu albo double screeningu. Chciałabym też nie korzystać z telefonu przez pierwsze 2h po przebudzeniu i co najmniej 2h przed snem oraz kliknąć unfollow dla mało inspirujących kont.
Spędzanie więcej czasu na dworze
Dzięki posiadaniu psa realizuję ten nawyk z dużą przyjemnością, w lato na pewno pomaga też rower. Jednak chciałabym częściej zabierać na spacer samą siebie, planować aktywne spędzanie czasu wolnego i w okresie wiosny i lata zrezygnować z Netflixa. Nie ma nic lepszego niż chwilowy rozruch i dotlenienie, głowa od razu pracuje lepiej i jakoś bardziej się chce!
Otaczanie się pozytywnymi i wartościowymi ludźmi
Powiedzenie „kto z kim przystaje takim się staje” to 100% prawda. Tak samo jak to, że najbardziej przypominamy 5 najbliższych nam osób. W 2020 chciałabym skupić się na dobrych relacjach i być daleko od tych którzy mnie dołują albo wyprowadzają z równowagi. Czasami trudno znaleźć osoby, które mają podobne wartości w życiu albo nie zawsze te osoby to te najbliższe, ale zdecydowanie warto wybierać tych którzy coś nam dają, w jakiś sposób inspirują.
Rozciąganie
Uwielbiam czuć elastyczność i poszerzać zakres swoich ruchów, za to nienawidzę się zasiedzieć w dziwnej pozie przed komputerem. Może 2020 będzie rokiem w którym wreszcie skupię się na tym co mogę w jodze, czyli na rozciąganiu, bo moje nadgarstki nie dadzą mi powalczyć nad większą siłą. Rozciąganie dodaje mi energii i redukuje napięcie. To także naturalny sposób na poprawę postawy ciała i relaks!
Docenianie małych rzeczy
Myślę, że ten nawyk udaje mi się pielęgnować już od dawna, bo cieszy mnie wiele małych rzeczy i bardzo doceniam każdy spokojny wieczór, pyszny obiad w restauracji, wartościową książkę czy spacery z psem kiedy świeci słońce. Zdecydowanie chciałabym cieszyć się tym wszystkim niezmiennie.
Prowadzenie dziennika wdzięczności
Dziennik wdzięczności może nasuwać skojarzenia ze specjalnym zeszytem i skomplikowanym rytuałem, tymczasem chodzi tylko o to, aby każdego dnia rano lub wieczorem poświęcić zapewne mniej niż 5 min. na myślenie o tym za co jesteśmy wdzięczni i zapisanie tego choćby na ostatniej stronie kalendarza. Ja już kilka razy podchodziłam do tego wyzwania, a teraz mam zamiar rozciągnąć je na cały rok. Postawa wdzięczności, którą zapewnia prowadzenie takiego dziennika daje bardzo dużo. Przede wszystkim realnie podnosi poziom szczęścia, bo pozwala łatwiej dostrzegać to co dobre i łatwiej identyfikować to co daje Nam radość, a często nie są to właśnie wielkie rzeczy tylko drobnostki.
Robienie różnych rzeczy po raz pierwszy
Warto regularnie przełamywać rutynę i schematy w życiu. Ja czerpię wyjątkową przyjemność z doświadczania nowych rzeczy. I znowu nie muszą to być wielkie doświadczenia. Do moich ulubionych pierwszych razów należą: próbowanie nowych smaków, dań, produktów, odwiedzanie nowych restauracji, parków, teatrów, testowanie różnych rodzajów aktywności fizycznej i uczenie się nowych rzeczy. Najlepiej zacząć od małych kroków i zrobić listę rzeczy, których chcielibyśmy spróbować w danym roku czy miesiącu. Polecam regularne przygotowywanie list przeżyć, ale nie takiej na której wpisujemy pływanie z delfinami czy safari, ale takie rzeczy, które pozwolą nam żyć ciekawiej na co dzień. Na blogu pisałam m.in. o realizacji mojej listy przeżyć na wrzesień.
Bycie uważnym
W dzisiejszym pędzącym świecie warto czasami się zatrzymać, a przede wszystkim zatrzymać gonitwę myśli, która nie pozwala skupiać się na tym co dzieje się tu i teraz. W 2020 chcę pracować nad uważnością i przestać myśleć za dużo, szczególnie w momentach podróży kiedy wszystko dookoła jest takie ciekawe i piękne. Będąc w maju w Stanach nie marzyć jednocześnie o kolejnej podróży i nie martwić się, że na pewno moja firma sobie beze mnie nie radzi. Żyć chwilą!
Bycie ze sobą sam na sam
Bycie ze sobą sam na sam pozwala mi odzyskać równowagę. Mam introwertyczną osobowość i zdecydowanie potrzebuję odpoczywać od nadmiernych interakcji z innymi ludźmi, zwłaszcza obcymi. Bez względu na to czy uwielbiamy towarzystwo czy nie chwila dla siebie przyda się każdemu. Tylko w ten sposób możemy zbliżyć się do swoich prawdziwych uczuć i emocji i spędzić czas w 100% po swojemu – czytając, spacerując, leżąc w wannie czy nawet pracując nad czymś w pełnym skupieniu itp.
Zadbanie o zredukowanie stresu
W dzisiejszych czasach stres towarzyszy prawie każdemu, oczywiście z różną częstotliwością i intensywnością. Wiele osób nawet nie podejrzewa, że słaba odporność, bóle głowy czy drażliwość to efekt właśnie nadmiernego i długotrwałego stresu. Znam też osoby, które uwielbiają szybkie tempo życia i są bardziej odporne na stres. Sama jednak nie uważam się za taką osobę. Chociaż wiem, że stres nigdy mnie nie paraliżuje i często pomógł mi osiągnąć jakieś cele to jednak świadomie dążę do takiego stylu życia, w którym tego stresu będzie znacznie mniej. Jeśli chodzi natomiast o najlepszy sposób na zmniejszenie poziomu stresu to od zawsze była to aktywność fizyczna. Nawet krótki spacer pomaga. Lubię też wkładać słuchawki z ulubioną muzyką albo motywującym podcastem albo spędzać dużo czasu pod prysznicem z pachnącymi kosmetykami.
Jedzenie sezonowych produktów
Uwielbiam wykorzystywać sezonowe warzywa i owoce. Już nie mogę doczekać się truskawek czy malin, ale uważam, że to oczekiwanie też jest przyjemne. Sezonowe produkty są najzdrowsze i najsmaczniejsze, a te z domowego ogródka, chociaż bywają mniej okazałe, są na pewno najbardziej naturalne. Na razie korzystam z zasobów taty i teściów, ale od dziecka marzę o własnych grządkach z warzywami. W planach na ten rok mam za to na 100% własne zioła w doniczkach.
Wspólne gotowanie
Ostatnio rzadko gotujemy razem z P., częściej przygotowujemy coś na szybko – ja robię to kiedy on jest w pracy, a kiedy on mnie w tym wyręcza to dlatego, że ja pracuję. W 2020 chciałabym wrócić do kuchennego spędzania wolnych wieczorów, bo wspólne gotowanie zawsze wychodzi Nam najlepiej. Wtedy wszystko wygląda i smakuje co najmniej podwójnie dobrze. Mam też wrażenie, że czas w kuchni to wspólny czas najwyższej jakości. Współpraca przy przygotowywaniu dania i rozmowy sprawiają, że to nieporównywalnie lepsze niż zaleganie razem na kanapie. Chętnie wybrałabym się też na jakieś warsztaty by pogotować i nauczyć się czegoś w większym gronie smakoszy.
Ograniczanie cukru
Wszyscy wiemy, że cukier, sklepowe słodycze i ciasta kiepskiej jakości szkodzą, ale często nawet łatwiej jest zmobilizować się do ćwiczeń niż do rzucenia słodyczy. U mnie 2019 pod tym względem wcale nie był tak dobry jak chciałam. Zdrowe wypieki wiodły prym, ale częste spotkania towarzyskie czy łatwy dostęp do lodów psuły mi szyki. W 2020 chcę naprawdę bardziej zdyscyplinować się w tym temacie i wreszcie przestać narzekać co roku na to samo.
Oszczędzanie
Może ten nawyk najmniej pasuje do listy zdrowych nawyków, ale uważam, że jego miejsce tutaj jest jak najbardziej uzasadnione. Mądre i systematyczne oszczędzanie może pozwolić uniknąć wielu problemów, żyć spokojnie i spełniać marzenia. Dla mnie kontrolowanie wydatków od zawsze jest istotne, jednak jak każdy czasami dokonuję nierozsądnych zakupów. W tym roku oszczędzanie będzie jednym z moich priorytetów ze względu na to, że przed nami największa życiowa inwestycja i nie chciałabym, żeby w jakiś sposób ograniczyła ona niezależność finansową. Jeśli oszczędzanie to Wasz cel w 2020 to polecam Wam mój wpis na temat książki „Finansowy ninja”.
Robienie rzeczy „niemożliwych”
Wychodzenie daleko poza swoją strefę komfortu raz na jakiś czas jest także potrzebne. Warto mierzyć wysoko, stawiać sobie ambitne cele i wierzyć w to, że się uda. W porównaniu do listy przeżyć, która ma uwzględniać małe przyjemności i doświadczenia warto mieć listę dużych celi i nie bać się do nich dążyć. Mnie w tym roku czeka aktualizacja właśnie takiej listy.
_____________________________________
Mam nadzieję, że ten wpis zainspiruje Was do pozytywnych zmian. Które z tych nawyków wpisalibyście na swoją listę celi 2020 :)? Dajcie mi znać!