10 filmów na jesień, które obejrzałam w 2017

Poszukując filmów na coraz dłuższe wieczory postanowiłam, że podzielę się moimi propozycjami na jesień. Jednocześnie jest to po prostu lista filmów, które ja obejrzałam w tym roku. Na początek zaznaczę, że nie jestem szczególną kinomanką i właściwie ciągle chodzę do kina za rzadko. W styczniu postanowiłam, że pójdę na dwa filmy w miesiącu, ale udało mi się zrealizować to założenie chyba tylko w trzech z ośmiu miesięcy. Życie… W związku z tym, że przede wszystkim oglądam filmy pozytywne, odprężające, raczej nieciężkie gatunkowo to myślę, że jeżeli jeszcze nie widzieliście którejś z poniższych pozycji to tej jesieni sprawdzi się idealnie :).
Po prostu przyjaźń
To film o przyjaźni, który ogląda się dość przyjemnie. Na pierwszy rzut oka zachęca przede wszystkim mocna aktorska obsada – Maciej Zakościelny, Agnieszka Więdłocha, Sonia Bohosiewicz, Magdalena Różdżka, Piotr Stramowski, Katarzyna Dąbrowska i inni. Film przedstawia historię każdej osoby jako oddzielny wątek na wzór „Listów do M.”, ale część bohaterów łączy znajomość ze szkolnych lat. W związku z wielością wątków mamy tu sporo tzw. ważnych tematów. Choroba nowotworowa, kłamstwo, żeby uchronić bliską osobę, chęć posiadania dziecka, pieniądze, które dzielą itd. Film ogląda się z uczuciem lekkiego przerysowania jak to często bywa w polskich komediach romantycznych. Ckliwe i nieprawdopodobne historię zostały zbyt mocno nagromadzone, ale mimo to film zawiera w sobie dawkę humoru i ciepła, które w jesienne wieczory są wskazane. Mi szczególnie podobała się przebojowa kobieta sukcesu Ivanka (Magdalena Różdżka) i jej przyjaciel Patryk (Bartłomiej Topa). Sprawdźcie kogo Wy polubicie najbardziej!
Sztuka kochania
Film, o którym pewnie wszyscy słyszeli. Opowieść o losach lekarki i autorki najpopularniejszego w Polsce poradnika o miłości. Ja pierwszy raz o Michalinie Wisłockiej usłyszałam dawno temu w programie „Milionerzy” i ten film właśnie z tym mi się kojarzył. Z kolei jestem pewna, że pierwszą myślą większości osób, które film widziały będą pikantne sceny i dialogi, których rzeczywiście tu nie brakuje. Jednak film wyróżnia się na tle innych polskich produkcji nie tylko w ten sposób. Historia Wisłockiej jest bardzo ciekawa, a dla mnie Wisłocka jako kobieta walcząca z władzami PRL o wydanie swojej książki to bardzo inspirująca postać. Uważam, że świetnie oddano też ducha dawnych czasów, zarówno lata wojenne jak i czasy komuny. Zdecydowanie nadrabiajcie jeśli umknął Wam ten film na początku roku.
La la Land
Film, który totalnie skradł moje serce, a dwugodzinny seans zleciał jak 20 minut. Spodziewam się, że nie każdy jest fanem musicali i niektórych mogą one wręcz irytować, podobnie jak tak duża dawka romantyzmu i melancholii. Ja wyszłam z kina zachwycona, podśpiewując w głowie zasłyszane melodie. Uwielbiana przeze mnie Emma Stone występuje tu w roli początkującej aktorki, która marzy o wielkiej karierze. Ryan Gosling to z kolei muzyk, któremu także nie jest łatwo spełnić swoje marzenia o graniu prawdziwego jazzu. Okazuje się, że wspólne dążenie do realizacji pragnień wymaga kompromisów i nie zawsze kończy się happy endem. Miłość, muzyka, taniec, śpiew, marzenia, Hollywood i tych dwoje to gwarancja wartościowego seansu. La la land zachwyca, czaruje i na pewno ogrzewa w jesienne popołudnia.
Lion. Droga do domu
Niezwykle emocjonujący film, kilkukrotnie miałam łzy w oczach. Scenariusz oparty na autentycznej historii Saroo Brierley, który jako mały chłopiec zasnął w pociągu i znalazł się tysiące kilometrów od swojego domu i rodziny. Obserwując dramat małego chłopca widzimy jednocześnie okrucieństwo i biedę panujące w Indiach i Kalkucie, gdzie trafia chłopiec. Naprawdę nie sposób się nie wzruszyć. Następnie akcja przenosi się 20 lat później. Saroo, grany przez Deva Patela, został adoptowany przez zamożną Australijską rodzinę i jest już dorosłym człowiekiem. Przeszłość, a przede wszystkim wspomnienie brata i matki nie dają mu jednak spokoju i postanawia odnaleźć swoją biologiczną rodzinę i dom. Ta historia wciągnie każdego.
Maria Skłodowska – Curie
Kolejny film o niezwykłej kobiecie obejrzany w tym roku i kolejny, który przypadł mi do gustu. Nie znałam szczegółowej biografii Marii Skłodowskiej-Curie i podczas seansu trochę było mi wstyd z tego powodu. Tym bardziej, jednak cieszyłam się, że mam możliwość dowiedzieć się więcej na temat życia naszej dwukrotnej noblistki. Film pokazuje pasję, determinację i poświęcenie Skłodowskiej w kontynuowaniu kariery naukowej, co w tamtych czasach nie było łatwe nawet w Paryżu. Oprócz tego widzimy też przeciwności losu na które Skłodowska została wystawiona w życiu osobistym. Śmierć męża, zmaganie się z poczuciem obcości poza ojczyzną i nieprzyjemności będące następstwem romansu z fizykiem Paulem Langevinem. Choć dla części widzów ten ostatni wątek wydaje się szczególnie kontrowersyjny i ciekawy to mnie akurat irytowało jego nadmierne eksponowanie. Poza tym uważam, że Karolina Gruszka idealnie sprawdziła się w roli Skłodowskiej, a film jak najbardziej jest warty nadrobienia.
Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie
Ten włoski komediodramat to również idealny wybór na jesienne dni. Pod przyjemnym obrazkiem kolacji przyjaciół, którzy zajadają się specjałami włoskiej kuchni, piją wino, rozmawiają, kryje się krytyka współczesnego społeczeństwa. Wieczór toczy się miło do momentu, gdy nie postanawiają w ramach zabawy czytać na głos wszystkich napływających podczas spotkania sms-ów. Wówczas atmosfera przy stole stopniowo się zagęszcza. Okazuje się, że każdy ma jakieś tajemnice i kolacja może zakończyć się katastrofą. Nie próbujcie tego w domu, ale film obejrzyjcie koniecznie. Co więcej zobaczycie tu polską aktorkę Kasię Smutniak, która wypadła niezwykle naturalnie.
Miłość aż po ślub
Kwintesencja tego czego potrzeba w jesienne wieczory, przynajmniej moim zdaniem :). Ciepła i zabawna komedia romantyczna. Początkowo wcale nie byłam nastawiona zbyt optymistycznie do tego filmu, bo drażnią mnie francuskie komedie, jednak pora zmienić zdanie. Fabuła jest nieskomplikowana – piękna singielka, która w dzieciństwie była pośmiewiskiem, teraz zajmuje się organizacją ślubów. Nagle okazuje się, że organizację ceremonii zleca jej nieznośna koleżanka ze szkolnych lat, a Juliette zakochuje się w jej przyszłym mężu. Po tym krótkim opisie można się spodziewać, że będzie się działo. W tle natomiast zobaczymy piękne krajobrazy południowej Francji. Jako ciekawostkę dodam, że główna bohaterka Juliette grana jest przez Reem Kherici, która to sama napisała scenariusz i wyreżyserowała ten film. Mam nadzieję, że wkrótce znowu stworzy coś lekkiego i przyjemnego w odbiorze.
Czym chata bogata
To kolejna świetna francuska komedia, która rozbawi każdego. Znowu spodziewałam się, że mi się nie spodoba, a było zupełnie odwrotnie. Film w lekki sposób przedstawia ważny dla Francuzów temat ich relacji z romską mniejszością. Pretekstem do poruszenia tego zagadnienia jest niefortunne zaproszenie Romów do domu francuskiego pisarza/celebryty. Romska rodzina wprowadza się ze swoją przyczepą do jego ogrodu, a jeden z jej członków zajmuje się przede wszystkim wyłapywaniem kretów :). Takiego specyficznego poczucia humoru tu nie brakuje, ale na pewno każdy nie raz się uśmieje. Polecam :).
https://www.youtube.com/watch?v=mrA3YMy9nNs
Ben-hur
Ostatnio rzadko zdarza mi się oglądać dramaty czy filmy kostiumowe, dlatego mam niewielki punkt odniesienia co do tego filmu. Nie widziałam też pierwszej, nagrodzonej Oscarami wersji „Ben-hura” z 1959 roku. Nową wersję filmu oceniam bardzo pozytywnie. Obejrzałam go w ogóle nie czytając opisu filmu i wywołał we mnie sporo emocji. Juda Ben-Hur to główny bohater żyjący w Jerozolimie w I wieku naszej ery, czyli w czasach Jezusa. Zostaje oskarżony o uczestnictwo w zamachu na Poncjusza Piłata i jego adoptowany brat, który jest dowódcą wojsk, każe go aresztować. Po 5 latach spędzonych jako niewolnik wiosłujący na galerze szuka zemsty oraz chce poznać losy swojej matki i siostry, które prawdopodobnie zostały stracone. W filmie pojawia się także postać i historia samego Jezusa oraz wątki z biblijnym przesłaniem. Moim zdaniem fabuła jest bardzo wciągająca i film trzyma w napięciu do samiutkiego końca, gdzie efektownie przedstawiono wyścig rydwanów.
Zwierzogród
Na koniec największa perełka :). Wspaniały film dla całej rodziny. Przeniesie do bajkowego świata Disneya jednocześnie bawiąc, wzruszając i dostarczając emocji jak kryminał. Główną rolę gra przeurocza królica Judy, który od dziecka marzyła o policyjnej karierze. Judy żyje w świecie zamieszkiwanym wyłącznie przez zwierzęta, a w rozwiązaniu kryminalnej zagadki pomaga jej lis Nick. „Zwierzogród” jest majstersztykiem pod względem wizualnym. Nieprawdopodobne jest również to na ile problemów współczesnego świata ta bajka zwraca uwagę i ile przesłań i wartości ze sobą niesie. Uwielbiam i na pewno sama chętnie obejrzę ten film ponownie!
A wy co oglądaliście albo zamierzacie obejrzeć tej jesieni :)? Wszelkie polecenia mile widziane!